"Nieważne dokąd, ważne z kim"-pasuje jak ulał do atmosfery panującej na jachcie.
Po zimowej przerwie, gdy wygłodniałym wzrokiem wypatruje się pierwszych kursantów...
Napisz do mnie!
...rozpoczęcie szkolenia to antidotum na skrzypiące stawy i sposób na odmłodzenie! Ten sezon szkoleniowy ruszył na przełomie kwietnia i maja w bardzo kameralnym składzie, czyli tak, jak wyglądają szkolenia w Natangia Sailing.
Para w składzie: Kasia, Jarek zawzięcie walczyła z materią. Należy zaznaczyć, że ćwiczenia na 30 stopowym jachcie w dwie osoby to miejscami zapierdziel, że pot po plecach leci. Jest to duży wysiłek fizyczny przy jednoczesnym skupieniu co gwarantuje produkcję endorfin i mocny sen!:-)
Marszruta zrealizowana zgodnie z planem czyli: Przystań Nautica-Port Trygort- Port Sztynort- Przystań Kietlice-Przystań Nautica. Taka trasa pozwala poznać różne sposoby cumowania, przećwiczyć kładzenie i stawianie masztu etc. Pogoda zacna!
Do egzaminu podszedł Łukasz, z pozytywnym oczywiście skutkiem. Kasia postanowiła dać sobie jeszcze trochę czasu i podejście do egzaminu planuje odbyć w innym terminie.
Kurs doszkalający to dojrzewający Wyjadacze, Trzej muszkieterowie mazurskich wód: Maniek, Metyl, Szuler. Udało nam się obskoczyć nawet południowe jeziora: Śniardwy, Bełdany, Ryn. Było nawet śluzowanie. Żeglowania było pod dostatkiem. Niestety rejs skróciła nam awaria steru. Stracone dni nadrobimy w stosownym czasie.